Przy jednym biurku …
Zgłosiły się do mnie na zabiegi refleksologii dwie panie-koleżanki z biura, każda ze swoim problemem, wspólne –warunki pracy, ba nawet to samo biurko…
Pierwsza zgłosiła się pani lat 51 wkraczająca w okres menopauzy. Jej miesiączki ustały ok. 6 m-cy temu, pojawiły się bardzo dokuczliwe uderzenia gorąca z obfitą ilością potów zalewających jej ciało o nieprzewidywalnych porach dnia, w tym oczywiście w nocy, co dodatkowo powoduje zmęczenie – nie wysypia się , traci cenne płyny. Bardzo utrudnia to jej życie . Po „uderzeniu gorąca” jest mokra – musi się iść przebrać, odpocząć. Jest to dla niej bardzo stresujące .
Stopy bardzo ciężkie i „ciasne”, haluksy, nadpotliwość – efekt uboczny pracy w eleganckim, ciasnym obuwiu przez wiele godzin dziennie .
Refleksy śródstopia – płuc obrośnięte głęboko warstwą zrogowaceń z dziurkami wyrytymi przez pot.
Podczas zabiegów niewiele odczuwała bólu ,często wzdychała a potem często zasypiała, relaksowała się , potrzebowała spokoju, przywrócenia harmonii …
Po zabiegach nie było w ciele dyskomfortów które wynikałyby z pracy ciała – przed którymi lojalnie uprzedziłam, że mogą wystąpić Organizm jednak „po cichu” wykonywał swoją robotę . Opuchlizna ustąpiła, wróciła miesiączka już po trzech zabiegach a uderzenia gorąca odeszły w niepamięć . Przetańczyła dwa wesela w tych samych butach nie musząc ich zmieniać …
Druga pani – lat 43 , najbardziej dokuczliwy problem to bolesne, spuchnięte nogi. Podczas wywiadu okazało się, że pani w obawie o jeszcze większe obrzęki bardzo mało pije, do toalety idzie raz na cały dzień, nadciśnienie … Pierwsze zabiegi bardzo bolesne, zablokowane refleksy układu moczowego, dołu kręgosłupa .
Po pierwszych zabiegach bardzo „pracowało” jej ciało. Po pierwszym dominujące było ciepło w ciele, potem pojawiło się przedziwne uczucie „gorących” ud, sama pani opisywała to, jakby „ktoś” przypalał ją żelazkiem, na drugi dzień uczucie ustępowało … Była bardzo dzielna . Zwiększyła ilość płynów , koleżanki zauważyły że coraz częściej spotykają się w toalecie
Opuchlizna i ból nóg minęły… Po uregulowaniu pracy nerek i tabletki na nadciśnienie poszły w odstawkę , oczywiście ciśnienie kontroluje, ale po kilku latach sztucznego regulowania ciśnienia – w końcu jest od tego wolna i baardzo zadowolona.
To proste do zlikwidowania dla refleksologii problemy w pracy ciała… a zadowolenie pań bardzo duże. Jednak … panie wciąż pracują za biurkiem , bez wsparcia ciała z ich strony wszystko pryśnie jak mydlana bańka .
Ich „wspólne problemy” : bolesność kręgosłupa, opuchlizna kończyn dolnych wymagają dodatkowego wsparcia. Panie wiedzą, że już na zawsze będą pracować nad sobą- i nie jest to przykry obowiązek ale ochocze wspieranie siebie – panie wiedzą, że od nich samych zależy bardzo wiele . Zaczęły regularnie ćwiczyć , co poprawi ich krążenie, wzmocni kręgosłup, dotleni ciało . Zaczęły też zwracać uwagę na to co jedzą, aby zbytnio i dodatkowo nie dorzucać ciału roboty, ale żeby wspierać i równoważyć skutki siedzącego trybu życia – bo pracować na chleb trzeba
Dodatkowo ciekawe ,że obydwie mają problemy z zastojem krwi w macicy – tj. mięśniaki . To szerszy nieco problem i trudniejszy w rozpracowaniu – co nie znaczy że niemożliwy do zlikwidowania, ustabilizowania – wiem z autopsji …
Często spotykam panie, które mają problemy z zastojami w macicy i jednocześnie wykonują pracę siedzącą – jest to konsekwencja wielu lat zaburzeń w krążeniu i braku ruchu w miednicy. Kobiety ruszcie się , bo nie tylko zagrożony jest Wasz kręgosłup, nogi ale też Wasza kobiecość !
Monika Sylwestrowicz – Twój refleksolog